Prosta, ale wykwintna tajska zupa z żółtym curry
Nie kłamię, to danie to hit. Jest efektowne, a przy tym nietrudne i naładowane pysznymi, świeżymi warzywami. W rolach głównych pojawi się brokuł, chrupiący groszek cukrowy, jędrna papryka, smakowite plastry pieczarek, a to wszystko spowite kremowo-pikantnym curry o typowo-tajskim aromacie limonki i kolendry.
Wspaniałe jest to, że coraz łatwiej jest dostać składniki do dań azjatyckich. Powszechnie dostępne stały się zielone, żółte i czerwone pasty curry, grzyby shiitake, liście limonki, trawa cytrynowa i wiele innych orientalnych produktów. Można je dostać w większości supermarketów. Ja jednak w dzisiejszym daniu stawiam na prostotę. Na co dzień nie aspiruję do stuprocentowej autentyczności dań, które przyrządzam; dużo bardziej liczy się dla mnie smakowitość i łatwość wykonania. Dzięki temu mogę urozmaicić swoje menu o nietypowe dania, jednak nie muszę spędzić całego dnia na tournée po sklepach. Zdobądź zatem słoiczek żółtego curry i o nic więcej się nie martw. Dzięki orientalnym inspiracjom, na Twoim stole pojawią się rozmaite dania pełne świeżych, surowych warzyw.
No właśnie – jak to surowe warzywa, skoro robimy zupę!? W tym właśnie tkwi piękno kuchni azjatyckiej: warzyw nie rozgotowujemy! Są one niemalże surowe. I nic się nie martw – ja też byłam sceptyczna, bo nigdy nie lubiłam “niedogotowanych” warzyw. Jednak tajski koktajl przypraw w połączeniu ze słodyczą mleczka kokosowego zupełnie zmieniają “kontekst” smakowy i chrupiące warzywa w zupie wcale już nie dziwią. Są figlarnym akcentem wśród pikanterii chilli i kwaskowatych nut limonki. To po prostu zupełnie nowe doświadczenie – nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz .?
Brokuł przeciw nowotworom?
Znacie kapustę szparagową? Zaufajcie mi – jedliście ją setki razy. To nic innego jak nasze stare, dobre brokuły. W Polsce najczęściej spożywamy je w formie zup-kremów, sosów do makaronu lub gotujemy na miękko i dodajemy do sałatek. Niestety, taki sposób obróbki termicznej powoduje duże straty sulforafanu, którego brokuł jest najbogatszym źródłem. Sulforafan to antyoksydant o silnych właściwościach antyrakowych. Najwięcej znajdziemy go właśnie w surowych różyczkach tego warzywa – jednak mało kto zajada się nim w tej formie. Nie wiem jak Wam, ale mnie takie całkiem surowe brokuły kłują nieco w zęby… Na szczęście w naszej zupie brokuł gotuje się tylko 2-3 minuty, dlatego uda nam się skorzystać ze sporej ilości zgromadzonego w nim sulforafanu, nie rezygnując z walorów smakowych.
Po brokuły warto sięgać nie tylko dzięki ich przeciwnowotworowym właściwościom. Dzięki nim dostarczamy sobie beta karotenu – prekursora witaminy A (pisałam o niej przy okazji przepisu na najlepszą surówkę z jarmużu), witaminy K, a także ryboflawiny i folianów. A poza tym pysznie smakują w tajskiej zupie ?.
Zatem noże w dłoń i do dzieła!
- Tofu odciśnij w papierowym ręczniku z nadmiaru wody i pokrój w średniej wielkości kostkę (ok 2 cm). Im bardziej suche będą nasze kostki, tym lepiej wchłoną smaki, dlatego warto zrobić to dokładnie, ale na tyle delikatnie by nie zmiażdżyć tofu.
- Czosnek i imbir bardzo drobno posiekaj. Możesz też przecisnąć je przez praskę, ale w przypadku imbiru, trzeba będzie posiekać twarde części, które pozostaną po wyciśnięciu.
- Do garnka włóż 2 łyżki twardej części mleczka kokosowego. Pod wpływem temperatury wytrąci się olej kokosowy, w którym podsmażymy kolejne składniki.
- Do bulgoczącego mleczka kokosowego wrzucamy czosnek i imbir i energicznie mieszamy przez kilka sekund, żeby się nie przypaliły. Następnie dorzuć curry i smaż około minutę. Jeśli czujesz, że temperatura jest zbyt wysoka, możesz dodać więcej twardej części mleczka kokosowego. Cały czas mieszaj – nie ma nic gorszego niż przypalony czosnek!
- Teraz dolej pozostałą część mleczka kokosowego, dodaj pokrojone tofu, wlej szklankę wody i sos sojowy (lub sól). Pozwól, by wywar chwilę się pogotował – w międzyczasie pokrój warzywa:
- Brokuły dobrze przepłucz i pokrój na niewielkie różyczki.
6. Paprykę umyj i pokrój na sposób “julienne”, czyli na cienkie paski. Groszek cukrowy wystarczy przebrać i sprawdzić czy wszystkie strączki są ładne i wypłukać. Jeśli wolisz mniejsze kawałki możesz przekroić je na pół, ale nie jest konieczne i jak widać ja sobie ten krok darowałam. Możesz już zacząć się ekscytować, bo słodki i chrupiący strączek groszku w pikantnej, kremowej zupie to istna poezja!!! 7. Pieczarki umyj i pokrój w grube plastry, które zaabsorbują aromatyczny wywar. Ja przez większość życia obierałam pieczarki, jednak dałam się ostatnio przekonać wykładowcy Obróbki Technologicznej Żywności, że nie ma takiej potrzeby. Wciąż mnie kusi, ale szkoda życia ?. 8. Warzywom wystarczą 2-3 minuty, bo chcemy, aby pozostały pysznie chrupiące. Po tym czasie dodaj łyżeczkę koncentratu pomidorowego, dzięki czemu podkreślimy smak umami. 9. Wyciśnij sok z połowy limonki i zapraw nim wywar. Na tym etapie powinien być kremowy i odpowiadnio słony i lekko kwaśny. Możesz dodać jeszcze odrobinę sosu sojowego / soli lub więcej soku z limonki, jeżeli chcesz by zupa była nieco kwaśniejsza. 10. Makaron zalej lekko osolonym wrzątkiem, według przepisu na opakowaniu. Nie trzymaj go w wodzie dłużej niż to zalecane, makaron powinien być jędrny i mieć jeszcze możliwość przyjąć trochę smaku z naszej zupy. Rozgotowane kluchy nie umieją już takiej magii 🙂 10. Do misek nałóż makaron i zalej gorącą zupą. Sprawiedliwie rozdziel warzywa, nie chcemy przy stole wojen o groszek cukrowy. ? 11. Posyp bogato posiekaną kolendrą i w wersji dla odważnych przystrój pokrojonymi skośnie papryczkami chilli. Smacznego!
SKŁADNIKI
- żółta pasta curry - cały słoiczek (115-130 g)
- 100-150 g makaronu ryżowego
- 1 kostka naturalnego tofu
- 1 puszka pełnotłustego mleczka kokosowego
- 2-3 łyżki sosu sojowego (jeśli nie chcesz lub nie możesz go użyć - użyj soli)
- 1 papryka czerwona
- 5 średnich pieczarek (u mnie te z brązowym kapelutkiem, ale mogą też być białe)
- 1 duża garść groszku cukrowego
- ½ brokuła
- pół pęczka kolendry
- sok z jednej limonki
- 1 czubata łyżeczka koncentratu pomidorowego
- 4 cm kawałek imbiru
- 2-3 ząbki czosnku
- papryczka chilli (dla chętnych?)
INSTRUKCJE
- Tofu odciśnij w papierowym ręczniku z nadmiaru wody i pokrój w średniej wielkości kostkę (ok 2 cm). Im bardziej suche będą nasze kostki, tym lepiej wchłoną smaki, dlatego warto zrobić to dokładnie, ale na tyle delikatnie by nie zmiażdżyć tofu.
- Czosnek i imbir bardzo drobno posiekaj. Możesz też przecisnąć je przez praskę, ale w przypadku imbiru, trzeba będzie posiekać twarde części, które pozostaną po wyciśnięciu.
- Do garnka włóż 2 łyżki twardej części mleczka kokosowego. Pod wpływem temperatury wytrąci się olej kokosowy, w którym podsmażymy kolejne składniki.
- Do bulgoczącego mleczka kokosowego wrzucamy czosnek i imbir i energicznie mieszamy przez kilka sekund, żeby się nie przypaliły. Następnie dorzuć curry i smaż około minutę. Jeśli czujesz, że temperatura jest zbyt wysoka, możesz dodać więcej twardej części mleczka kokosowego. Cały czas mieszaj - nie ma nic gorszego niż przypalony czosnek!
- Teraz dolej pozostałą część mleczka kokosowego, dodaj pokrojone tofu, wlej szklankę wody i sos sojowy (lub sól). Pozwól, by wywar chwilę się pogotował - w międzyczasie pokrój warzywa:
- Brokuły dobrze przepłucz i pokrój na niewielkie różyczki.
6. Paprykę umyj i pokrój na sposób "julienne", czyli na cienkie paski. Groszek cukrowy wystarczy przebrać i sprawdzić czy wszystkie strączki są ładne i wypłukać. Jeśli wolisz mniejsze kawałki możesz przekroić je na pół, ale nie jest konieczne i jak widać ja sobie ten krok darowałam. Możesz już zacząć się ekscytować, bo słodki i chrupiący strączek groszku w pikantnej, kremowej zupie to istna poezja!!!7. Pieczarki umyj i pokrój w grube plastry, które zaabsorbują aromatyczny wywar. Ja przez większość życia obierałam pieczarki, jednak dałam się ostatnio przekonać wykładowcy Obróbki Technologicznej Żywności, że nie ma takiej potrzeby. Wciąż mnie kusi, ale szkoda życia ?.8. Warzywom wystarczą 2-3 minuty, bo chcemy, aby pozostały pysznie chrupiące. Po tym czasie dodaj łyżeczkę koncentratu pomidorowego, dzięki czemu podkreślimy smak umami. 9. Wyciśnij sok z połowy limonki i zapraw nim wywar. Na tym etapie powinien być kremowy i odpowiadnio słony i lekko kwaśny. Możesz dodać jeszcze odrobinę sosu sojowego / soli lub więcej soku z limonki, jeżeli chcesz by zupa była nieco kwaśniejsza. 10. Makaron zalej lekko osolonym wrzątkiem, według przepisu na opakowaniu. Nie trzymaj go w wodzie dłużej niż to zalecane, makaron powinien być jędrny i mieć jeszcze możliwość przyjąć trochę smaku z naszej zupy. Rozgotowane kluchy nie umieją już takiej magii :)10. Do misek nałóż makaron i zalej gorącą zupą. Sprawiedliwie rozdziel warzywa, nie chcemy przy stole wojen o groszek cukrowy. ? 11. Posyp bogato posiekaną kolendrą i w wersji dla odważnych przystrój pokrojonymi skośnie papryczkami chilli. Smacznego!
KUCHNIORADA: Nie wrzucaj makaronu do garnka z zupą. Kiedy rozmięknie, straci jędrność i zagęsci zupę, pozbawiając ją świeżego wyglądu i smaku.
Bibliografia:
- https://ncez.pl/choroba-a-dieta/nowotwory/warzywa-kapustne-i-sulforafan-przeciwko-rakowi
- Jarosz, M., Rychlik, E., Stoś, K., Wierzejska, R., Wojtasik, A., & Charzewska, J. et al. (2012). Normy żywienia dla populacji Polski. Warszawa: Instytut Żywności i Żywienia.
2 Komentarze
Prosta i bardzo pożywna, czyli tak jak lubię <3
[…] obiad: Kaszotto Gryczotto z burakami Mleko roślinne – jakie wybrać i dlaczego? Prosta tajska zupa z żółtym curry. Pomysł na… Najlepsza surówka z jarmużu z granatem. Zdrowie w… Wege ciąża, czyli jak ja to ugryzłam. […]