“Biegnij na ratunek z miłością, a pokój nadejdzie”
Tymi słowami Joaquin Phoenix w swojej emocjonalnej oscarowej przemowie zacytował swojego zmarłego brata.
Aktywizm idealny nie istnieje.
Pewnie każdy z nas – aktywistów – spotkał się na swojej drodze z oskarżeniem, że walczymy o rzecz mniej istotną niż inni. Bo przecież w Jemenie mamy największy nowożytny kryzys humanitarny, w Kongo dzieci umierają z niedożywienia, Korea Północna zmaga się z brutalną polityką wewnętrzną, a wiele rodzin w Polsce nie wiąże końca z końcem. Można by tak w nieskończoność. Ach no i UNICEF ma pieniądze na całoroczne utrzymanie około 13 tysięcy pracowników, a na zrzutka.pl nie wiadomo, czy nas nie oszukują…
Tylko czy to może nas powstrzymywać przed robieniem dobra?
Zawsze będzie coś więcej, ktoś jeszcze.
Świat już tak jest skonstruowany, że zawsze znajdzie się problem, który z punktu widzenia innej jednostki jest ważniejszy, bardziej palący. A z drugiej strony jedna osoba nie ma psychicznej siły by wziąć na siebie ciężar okrucieństwa i niesprawiedliwości całego świata. Dlatego niektórzy poświęcają się wolontariatowi w Akademii Przyszłości, inni wyjeżdżają pomagać w edukacji dzieci w Afryce, kolejni wpłacają datki na Wioski Dziecięce, a inni co miesiąc symbolicznie adoptują Morświny i Wilki w WWF. A wśród nich są tacy jak my, którzy starają się swoim życiem i codziennością minimalizować cierpienie zwierząt, które każdego dnia umierają na potrzeby i zachcianki człowieka.
Nie zbawimy świata.
Młody aktywista ma trudne zadanie oswojenia się ze świadomością, jak bardzo wiele istot potrzebuje jego pomocy i, co gorsza, że nie uda się pomóc im wszystkim.
To poczucie bezsilności jest niezwykle przytłaczające. Frustrujące. Chciałoby się wykrzyczeć, żebyśmy coś wreszcie zrobili, że tak nie można, że to jest bardzo złe. A potem, na domiar złego, przychodzi Kowalski i zamiast pogratulować działań, skrytykuje, że nie robisz wystarczająco dużo, albo co gorsza zbagatelizuje problem, którego istnienie jest przecież niepodważalne.
To jest trudne.
Poczucie niesprawiedliwości – nieważne, czy walczysz o prawa kobiet, społeczności LGBT, demokrację czy prawa zwierząt – niestety nie mija. Ale uczysz się z nim żyć i z każdym dniem, każdym sukcesem czujesz, że jesteś częścią czegoś pięknego co realnie zmienia nasz świat w chociaż odrobinę lepsze miejsce.
Zmiany dokonują się na naszych oczach i przez nasze działania.
Mamy rok 2020. Ostatnia dekada była niewątpliwie czasem rozkwitu aktywizmu, wzrostu świadomości ludzi i zwiększenia społecznej akceptacji wegańskich wartości, co również przekłada się bezpośrednio na statystyki rynku, a tym samym na zmianę realiów świata w którym żyjemy.
- Tylko od 2017 r. Sprzedaż produktów roślinnych wzrosła o 31.3%. Rynek mleka roślinnego też rozwija się w absolutnie niesamowitym tempie – jego wartość w 2016 roku wynosiła 8 mld dolarów, a ma sięgnąć aż 21 mld w 2024 r.
- Szacuje się, że około 8% populacji całego świata nie je mięsa.
- Tylko w Europie żyje dziś 30 milionów wegetarian – ta liczba robi wrażenie, bo spokojnie moglibyśmy założyć już własny, duży wege-kraj! 🙂
- 6% Amerykanów deklaruje, że nie je mięsa, co jest wzrostem o 600% względem 2014 r.
- Tylko na przestrzeni ostatniej dekady ilość wegan w Portugalii wzrosła o 400%
- Akcje promujące weganizm i wegetarianizm są coraz bardziej popularne – angielski #Veganuary zachęcający do odkrywania diety w Styczniu (ang. January)
W ostatnich latach najwięksi modowi gracze zrezygnowali z używania futer w swoich kolekcjach – wśród nich znajdują się znane na całym świecie luksusowe marki takie jak Calvin Klein, Gucci, Chanel, Giorgio Armani, Burberry i wiele innych. Futro – na całe szczęście – przez większość osób staje się czymś, czego należy się wstydzić w swojej szafie. Więcej o sukcesach możecie dowiedzieć się w przygotowanym przez nas filmie “Pożegnamy futro?”
Roślinne życie jest dziś proste.
Tylko na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy wegetarianie w Polsce otrzymali możliwość złapania roślinnego hot-doga i wegeburgera na stacjach benzynowych (Orlen i Lotos), a od stycznia 2020 roślinną wersję hot-doga można zamówić w popularnej sieci sklepów Żabka. Nawet KFC w stałej ofercie proponuje opcje wegetariańskie. To dowody popytu na żywność bezmięsną – tym samym dowód, że coraz więcej Polaków wybiera opcje roślinne.
Bo wszystko zaczyna się od naszych codziennych wyborów. Od wyborów Twoich, moich, naszych. Czasami zaczyna się od wyboru pizzy bez szynki, czasami będzie to deklaracja “rzucenia kurczaka”, odpuszczenie sobie mięsa przez jeden dzień w tygodniu albo może nawet cały miesiąc. Ale to właśnie nasza codzienność i codzienne decyzje mają wpływ na życie innych stworzeń.
I powiem Wam jedno, to uczucie, że jest się częścią dobra jest warte każdych wcześniejszych smutków, wyrzeczeń, czy też poświęconego czasu.
Biegnijmy razem na ratunek z miłością, a kiedyś świat się zmieni na dobre. Może nie jutro, nie za rok, ale przyjdzie ten moment, jeśli tylko teraz uwierzymy w siłę swoich czynów.
________________________________________________________________________
PS Dziękuję, ze doczytałaś/eś moją perspektywę do końca. Mam prośbę.
W przyszłym tygodniu obchodzę urodziny (28! O matko…) . Jak wiecie #ZostajęWdomu i urodziny spędzę z narzeczonym, lampką wina i przygotowując dla Was kolejne artykuły. Jeśli jest tu ktoś, kto miałby ochotę dorzucić się cegiełką do mojego urodzinowego prezentu zostawiam tu link do zbiórki na rzecz Otwartych Klatek – los zwierząt hodowlanych jest bardzo bliski mojemu sercu, więc jeśli tylko macie możliwość wrzucić coś do tej wirtualnej puszki
będę absolutnie, całkowicie i totalnie szczęśliwa.