Strona Główna Perspektywy Czym NIE JEST wegetarianizm? 3 poglądy, które niesłusznie kojarzone są z dietą roślinną

Czym NIE JEST wegetarianizm? 3 poglądy, które niesłusznie kojarzone są z dietą roślinną

Autorka: Sandra

Dieta wegetariańska czy nawet wegańska została już lata temu zaakceptowana przez najbardziej liczące się organizacje zajmujące się zdrowiem populacji ludzkiej, jako odpowiedni sposób odżywiania na każdym etapie życia. Jeśli postępować zgodnie z wytycznymi wydanymi przez te organizacje, dieta wegetariańska czy wegańska nie powinna już dzisiaj budzić żadnych kontrowersji. Niestety, w powszechnej opinii łączy się wegetarianizm z najrozmaitszą “alternatywą” żywieniową (np. witarianizm, anty-GMO) czy medyczną (np. homeopatia, naturopatia), które z nauką mają najczęściej tyle wspólnego co gwóźdź z sokowirówką. Czym więc NIE JEST wegetarianizm? Odpowiadam poniżej.

Odcinamy się niniejszym oficjalnie, od dziś po wsze czasy, od poglądów sprzecznych z aktualnym dorobkiem naukowym!

 

1. WEGETARIANIZM NIE JEST KULTEM NATURY I CHEMOFOBIĄ

Wegetarianizm to nie to samo co trend 100% NATURY.

Półki sklepowe uginają się dziś pod ciężarem produktów BIO, ORGANIC, 100% NATURAL, BEZ KONSERWANTÓW, itp. Szukamy żywności “naturalnej, bez chemii”, podczas gdy cała natura składa się ze związków chemicznych, więc coś takiego jak “żywność bez chemii” zwyczajnie nie istnieje. Można się spierać, że określenie “chemia” to jedynie skrót myślowy oznaczający wyłącznie szkodliwe substancje chemiczne. Jednak używanie takich skrótów niesie ze sobą niebezpieczeństwo, że przeciętny konsument uzna terminy “chemia” i “natura” za przeciwstawne, co pociągnie za sobą wiele nieprzemyślanych i potencjalnie niebezpiecznych w skutkach decyzji zakupowych.

“Sztuczne” wcale nie znaczy “niezdrowe”.

Nie jest tak, że wszystko co naturalne jest zdrowe, a produkty stworzone przez człowieka to samo zło.  Naturalne są przecież na przykład surowe ziemniaki, muchomory, ryba fugu i wilcza jagoda, jednak sporządzony z nich posiłek będzie pewnie naszym ostatnim. Z drugiej strony mamy tzw. złoty ryż, czyli genetycznie zmodyfikowane zboże, które dzięki zwiększonej zawartości beta-karotenu (prekursora witaminy A) ma potencjał uratować miliony istnień ludzkich.

Szacuje się, że rocznie 250 do 500 tysięcy dzieci z niedoborem witaminy A traci wzrok, z czego połowa umiera w ciągu 12 miesięcy od utraty wzroku.

WHO

Na obszarach ubogich, gdzie dieta populacji opiera się na ryżu, problem tragicznego w skutkach niedoboru witaminy A mógłby zostać rozwiązany dzięki dystrybucji złotego ryżu, jednak protesty aktywistów obawiających się “nienaturalnych” ziaren GMO mocno opóźniają ten proces. Czynią tak, mimo że bezpieczeństwo ich stosowania zostało zatwierdzone przez długą listę organizacji naukowych zajmujących się bezpieczeństwem żywności*.

Konserwanty to nie samo zło!

Dodatek konserwantów nie tylko przedłuża trwałość produktów, lecz również zapobiega rozwojowi naprawdę niebezpiecznych patogenów, takich jak np. pleśń czy pałeczki jadu kiełbasianego. Żeby dana substancja (w tym konserwanty) mogła być oznaczona symbolem “E”, którego tak boi się wielu z nas, musi zostać dokładnie przebadana pod kątem szkodliwości. Oceny takiej dokonuje Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). Miarą używaną przy tej ocenie jest ADI (Acceptable Daily Intake – Maksymalne Dzienne Pobranie), czyli “ilość danej substancji wyrażona w mg na kg masy ciała na dzień, która może być pobierana w ciągu życia nie powodując ryzyka zagrożenia zdrowia”. Wartość tę ustala się na poziomie 100-krotnie niższym od maksymalnej dawki niewywołującej niepożądanych objawów. Nie oznacza to, że należy opierać jadłospis na żywności przetworzonej, ale nie należy odrzucać w przerażeniu każdego produktu z jednym czy dwoma “E” na etykiecie.

Trend “naturalności” jest odzwierciedleniem pokutującego od wieków podziału, w którym przeciwstawia się cywilizację jako twór przeciwny naturze. W rzeczywistości zaś cywilizacja, w tym nauka, jest jedynie wyrażeniem ludzkiej natury, w której leży poprawianie swojego bytu. Naturalne” bądź “sztuczne” pochodzenie danego produktu nie świadczy automatycznie o jego prozdrowotnych lub szkodliwych właściwościach. 

2. WEGETARIANIZM NIE JEST ALTERNATYWĄ DLA KONWENCJONALNEJ MEDYCYNY

Weganizm nie stoi w opozycji do medycyny konwencjonalnej!

Niestety wiele osób (zarówno jego zwolenników, jak i przeciwników) właśnie w ten sposób dietę roślinną postrzega. Choć badania dowodzą, że prawidłowo zbilansowana dieta wegańska pomaga cofnąć zmiany miażdżycowe, zmniejsza ryzyko zapadania na choroby układu krążenia (13%), nowotwory (18%) czy cukrzycę typu II  (ponad dwukrotnie!), nie jest to przesłanka, by uważać, że wegan choroby się nie imają i unikać z tego względu lekarzy.  Po pierwsze dlatego, że nie będąc pod kontrolą dietetyka nie mamy pewności czy nasza dieta jest faktycznie odpowiednio ułożona (niezależnie od tego czy zawiera mięso czy nie). Po drugie, wiele stanów chorobowych nie jest dietozależnych i nawet perfekcyjna dieta nie pozwoli nam ich uniknąć, a tym bardziej wyleczyć.

Weganizm nie wyklucza środków farmaceutycznych!

Innym zjawiskiem, które niestety kojarzy się z weganizmem jest odrzucanie syntetycznej suplementacji i leków. Fenomen ten wiąże się z pkt. 1. w tym sensie, że niechęć do środków farmaceutycznych jest zwykle podyktowana ich “nienaturalnością”. W miejsce tych konwencjonalnych, proponuje się niepoparte badaniami terapie ziołowe, homeopatyczne lub inne działania terapeutyczne oparte na medycynie alternatywnej. Jeśli natrafisz na tego typu porady, pamiętaj, że nie mają one absolutnie NIC wspólnego z aprobowaną przez największe ośrodki naukowe dietą roślinną.

3. WEGETARIANIZM NIE JEST RESTRYKCYJNĄ MONODIETĄ

Czym jest monodieta?

To sposób żywienia oparty o jeden produkt (np. jabłka) lub wąską grupę produktów (np. tylko owoce albo mięso). Przykładami tego typu diet będą na przykład “detoks kapuściany” czy “dieta bananowa”. O ile takie diety technicznie  mogą być “wegańskie”, bo nie zawierają produktów odzwierzęcych, nie mają nic wspólnego ze zbilansowaną dietą roślinną i bezpieczniej jest omijać je szerokim łukiem.

 Niestety, niektórzy niezbyt rzetelni dziennikarze, próbują zyskać w sieci popularność za pomocą kontrowersyjnych nagłówków o wegańskich rodzicach, którym odebrano prawa rodzicielskie, ponieważ ich dzieci były niedożywione. Jednak przyczyną tego niedożywienia był nie brak mięsa, a bardzo ubogi jadłospis ograniczony do zaledwie kilku produktów. Nie na tym polega dieta roślinna! A nastawione na “klikalność” zachowanie dziennikarzy sugerujących, że winny jest weganizm, jest wręcz skandaliczne. Jedząc ciągle jeden lub nawet kilka produktów na krzyż na pewno nie dostarczymy organizmowi wszystkiego co mu potrzebne, o czym wie zarówno rozsądny wszystkożerca, jak i rozsądny weganin.

Dieta to nie to, czego się nie je, a to, co się je.

To trochę tak, jakby oceniać utwór muzyczny na podstawie tych elementów, których kompozytor w nim nie umieścił. A przecież to składniki piosenki decydują o jej wartości, a nie to czego w niej nie ma. Z dietą jest podobnie. Nie wystarczy przestać jeść mięso, żeby automatycznie stać się zdrowszym. Dieta to nie to, czego się nie je, a to, co się je. Żeby skorzystać z prozdrowotnych właściwości diety roślinnej musisz włączyć do jadłospisu pełen wachlarz nieprzetworzonych i niskoprzetworzonych produktów ze wszystkich roślinnych grup żywnościowych: zbóż, strączków oraz warzyw i owoców. Zarówno dieta włączająca, jak i wykluczająca mięso może być zdrowa i niezdrowa. Jadłospis złożony z frytek i ciastek jest w 100% wegański, ze zdrowiem jednak nie ma nic wspólnego. Ani mięsna ani bezmięsna dieta nie gwarantuje odpowiedniego zbilansowania posiłków, szczególnie jeśli ograniczamy się do ich wąskiej grupy.

Podsumowując…

Czy jesz mięso czy nie, żywienie jest skomplikowane i należy się z tym pogodzić. Nie odrzucaj badań naukowych, tylko dlatego, że brzmią “nienaturalnie”. Nie rezygnuj ze zdobyczy medycyny, bo uważasz, że twoja dieta jest wystarczająco zdrowa. Nie ograniczaj jadłospisu do wąskiej grupy produktów, nawet jeśli znany aktor powiedział, że to zdrowe. Unikaj diet-cud i magicznych detoksów. Korzystaj ze źródeł, które opierają się na publikacjach naukowych i stanowiskach uznanych naukowych organizacji.

Źródła:

  1. I. Kibil, D. Gajewska, Wege. Dieta roślinna w praktyce. PZWL Wydawnictwo Lekarskie, 2019
  2. Niedobory witaminy A według WHO: https://www.who.int/nutrition/topics/vad/en/
  3. L. SZPONAR, I. TRACZYK, M. JARZĘBSKA, E. STACHOWSKA, METODY OCENY POBRANIA Z ŻYWNOŚCIĄ SUBSTANCJI DODATKOWYCH STOSOWANE W KRAJACH UNII EUROPEJSKIEJ

* Organizacje, które uznały Złoty Ryż za bezpieczny to między innymi: Food Standards Australia New Zealand (FSANZ), Health Canada, the United States Food and Drug Administration (FDA), lista ponad 100 Noblistów walczących o udostępnienie złotego ryżu rolnikom z krajów dotkniętych problemem niedoboru wit. A.

You may also like

Zostaw komentarz!