Strona Główna Eco Czy siateczkę za złotówkę doliczyć?

Czy siateczkę za złotówkę doliczyć?

Autorka: Maja Siadlak

Podczas zakupów wpadła mi do głowy pewna myśl, którą chciałabym się z wami podzielić. Dużo się mówi o dbaniu o środowisko i nieużywaniu reklamówek. I świetnie, ale zauważyłam, że częściej przyjmuje to formę wzbudzania winy, niż podawania konkretnych rozwiązań. Co więcej, zamiast mówić o korzyściach, które płyną z wybierania ekologicznych rozwiązań, podkreśla się tylko, że używanie siatek jest złe i tak się nie robi, bo trzeba dbać o planetę. 

Kiedy idę na zakupy pierwszą alejką, do której wskakuję jest alejka z warzywami. Jak pewnie wiecie, w wielu sklepach są akcje typu: „nie rozdzielaj bananów”, „nie marnuj jedzenia”. Te wszystkie kampanie mają na celu wyrobienie nawyku dbania o naszą planetę… szkoda, że jest tak mało akcji przeciw jednorazówkom. 

Podczas pisania dla Was tego artykułu natknęłam się na interesujące dane na temat tego, ile rocznie zużywa się  foliówek w Polsce, a jak na tym tle wypadają inne kraje. Statystyczny Polak zużywa nawet 300 reklamówek foliowych w ciągu roku. To 5 razy więcej niż przeciętny Niemiec. Najmniejsze szkody wyrządzają środowisku Duńczycy – sięgają oni rocznie tylko po 4 foliówki! (Dziennik Zachodni, 2018)

Ech, ten brudny koszyk.

Większość z nas chce żyć w pięknym, zdrowym świecie – chodzimy na kursy czy też czytamy różne wskazówki, które uczą nas sztuki „zero waste”. Jednak czy zwróciliście kiedyś uwagę, ile tych mniejszych siateczek jednorazowych (które są najgorsze dla naszego środowiska) leży koło tych pięknych i kolorowych warzyw i owoców? Wchodzisz do sklepu i sięgasz po koszyk. Patrzysz „ech, jak zwykle brudnyprzecież nie włożę warzyw do brudnego koszyka!” Więc po co sięgasz? Po zbrodniarza… siatkę foliową.

Najgorszy brud dla nas jest ten widoczny, brzydzimy się go. Sięgasz po jabłka, już widzisz, że pośród nich leży jedna “zrywka”- może ktoś zrezygnował w ostatniej chwili? Może ktoś zapomniał wyrzucić? Już nie wiesz czy chcesz kupować jabłka, które dotykały tajemniczej foliówki, widząc oczami wyobraźni najgorsze kreatury bawiące się wcześniej tym pozornie niewinnym kawałkiem plastiku. Widzicie? Znowu rzecz WIDOCZNA odrzuca, przynajmniej wielu z nas. 

A gdyby tak nie było innej możliwości?

Ja wiem, że to może wydawać na początku trudne. Większość z nas ciągnie do „ładnych rzeczy”, dlaczego miałoby być inaczej w przypadku alejki warzywnej, gdzie takie porozrzucane foliówki odrzucają? Przecież każdy lubi porządek – to takie ludzkie! Ale po co się usprawiedliwiać skoro wszyscy moglibyśmy skorzystać na innych rozwiązaniach?

A gdyby tak…

Wchodzisz do sklepu, a tam? Brak reklamówek jednorazowych.

Bierzesz ten brudny koszyk i kierujesz się w stronę owoców. Sięgasz po jedne z ładniejszych jabłek i….co? Powiem Ci, że te wszystkie jabłka, banany, papryki, kabaczki itd. też są brudne, i nie jest niczym złym włożyć te brudne owoce i warzywa do brudnego koszyka, bo i tak je przecież umyjesz. Nie ma porozrzucanych „foliówek”, jest to miłe dla oka i dla klienta, a jeszcze bardziej dla pracownika sklepu. Wracasz do domu, rozpakowujesz zakupy, śmietnik już nie wypełnia się górą plastiku. Zrywki nie walają się po mieszkaniu, a i nasza Ziemia jest Ci wdzięczna.

Co jeśli, chcę kupić fasolkę szparagową? Albo pomidorki koktajlowe?

Jeżeli chodzi o drobniejsze warzywa i owoce, to znalazłam trzy rozwiązania:

Pierwsze. Pamiętaj o tej swojej własnej torbie na zakupy! ? Ja mam chyba takich z 4, a niektórzy mają ich jeszcze więcej. Mam je nawet posegregowane na „mniejsze” i „większe” zakupy – takie ot moje małe zboczenie.

Drugie. W alejkach z pieczywem są torby papierowe – z nich też można skorzystać. Poza tym nie kupujemy za każdym razem fasolki szparagowej lub innych rozsypujących się warzyw, więc i tak jest to rzadkość.

W końcu trzecie. Można zrobić samemu siateczkę np. z firanki, ze starej poszewki. Ja jestem fanką DIY, dlatego Wam też proponuję samodzielne wykonanie takiej siatki – na pewno będzie nam łatwiej o niej pamiętać.

A co z tymi wszystkimi reklamówkami, za które płacimy złotóweczkę?

Kupujesz skarpetki, jakieś buty, może ubrania i przy kasie pada to pytanie „Czy siateczkę za złotówkę doliczyć?”. Załóżmy, że odwiedzasz cztery sklepy i w każdym z nich coś kupujesz. Nie dość, że w każdym z tych sklepów wydajesz złotówkę, to jeszcze masz siatkę której prawdopodobnie nigdy nie użyjesz znowu. Nie widziałam jeszcze (jeżeli Wy tak, to dajcie znać! ?) żeby kiedykolwiek komukolwiek skończyły się siatki w domu. One tam są, mają nawet swoje specjalne miejsce, ale i tak większość z nas ich nie używa, bo przy pierwszych lepszych zakupach  zwyczajnie o nich zapominamy. Po co nam taki „śmietniczek” w domu, skoro możemy mieć ładne, „fancy” torby specjalnie przeznaczone na zakupy? Dzięki temu mamy coś swojego, ładnego, może i nawet przez nas zrobionego, a dzięki takim działaniom dbamy o to co nas otacza i o nas samych. Te “złotóweczki na siateczki” możemy wrzucać do słoika lub na konto bankowe i zbierać na jakieś fajne wyjście albo na coś specjalnego dla siebie.

To może wydawać się zabawne i brzmieć abstrakcyjnie, ale przy każdych zakupach możecie sobie pomyśleć, że tę złotówkę zachowacie tym razem dla siebie, a nie dla siatki. Sama długo pakowałam w te jednorazówki wszystko, dopóki nie zauważyłam jak bez sensu jest takie działanie. Nie chodzi też o to, aby teraz każdy przestał kupować czy używać reklamówek (chociaż nie ukrywam, byłoby super ?) tylko o to, aby zacząć od samego siebie, mniejszymi krokami. Dzięki temu będziemy zauważać rzeczy, które możemy robić by chronić nasz dom, ten wspólny i jedyny.

Źródła: https://dziennikzachodni.pl/po-co-polakowi-300-reklamowek-rocznie-tyle-ich-statystycznie-zuzywamy-niemiec-potrzebuje-tylko-60-foliowek-a-dunczyk-tylko-4/ar/12902503

You may also like

2 Komentarze

ClaudiaMorningstar August 3, 2019 - 4:12 pm

Po najmniejszy odsetek reklamówek sięgają mieszkańcy butanu. A siatki ja używam ponownie np. idąc ze śmieciami.

Odpowiedx
O spokoju w kupowaniu - WegePerspektywy November 17, 2019 - 7:48 pm

[…] coś dobrego, na przykład poprzez odrzucenie zrywek, o których wspominałam we wcześniejszej Perspektywie czy zrezygnowanie z mięsa.  Albo […]

Odpowiedx

Zostaw komentarz!