Ramen to tradycyjna zupa przygotowywana na bazie rosołu kryjąca w sobie sporo pysznego chińskiego makaronu i jakie tylko dusza zapragnie dodatki. Przepis na Ramen w wersji wege leciał do Was długo bo od jesieni, ale oto jest. Prawda, że się cieszycie? Długo, bo po tym jak już wspaniałe danie powstało, jakiś czas spierałyśmy się z Sandrą o to „co ja tam jeszcze dodałam”. Nie było wyjścia, musiałam zrobić jeszcze raz, tym razem zapisując od razu poszczególne etapy magicznych czarów znad kotła. Ale wracając do ramenu. Siłą rzeczy nasza wersja jest dość daleka od oryginału gdyż prawdziwy ramen gotuje się długo i jest wywarem kostno-mięsnym, zaś nasza propozycja jest niemalże roślinna… no z wyjątkiem jajek podawanych w zupie na twardo, ale akurat z tego dodatku można po prostu zrezygnować lub wymienić na kostki grillowanego tofu.
W zupie pojawiają się, tajemniczo dla niektórych brzmiące, składniki takie jak grzyby mun albo pasta miso… To tradycyjne składniki japońskiej kuchni, u nas do kupienia bez żadnych kłopotów w każdym większym sklepie spożywczym.
Chwilę opowiem o miso, bo to pasta z której można wyczarować także inne cuda, nie tylko ramen. Ale cóż to takiego jest? Miso to gęsta pasta produkowana ze sfermentowanej soi, najczęściej z dodatkiem ryżu albo jęczmienia. Japończycy używają jej do sosów, kiszonych warzyw i właśnie dodatek do zup. Zamiast naszej kostki rosołowej nadaje się idealnie do potraw, które trzeba wypełnić 5-tym smakiem – Umami.
A zatem przystępujemy do warzenia ramenu…
Najpierw należy namoczyć grzybki mun w gorącej około pół godziny, uprzednio je przepłukując na sitku zimną wodą, a następnie zalewamy gorącą. Włoszczyznę szatkujemy w drobniutkie paseczki. Jeśli zależy Wam an czasie to użyjcie gotowej mrożonki, jest tak samo wartościowa co świeże warzywa a zaoszczędza masę czasu i pracy (ja tak zazwyczaj robię, chyba, że mam akurat własne warzywa z działki). Warzywa wrzucamy do gorącej wody razem z liściem laurowym i zielem angielskimi gotujemy przez 10 minut. Tearz czas na bardziej egzotyczne dodatki/ A zatem dodajemy pokrojony w cienkie paseczki imbir i suszone pomidory. Jeśli używasz suszonych pomidorów w zalewie olejowej to można dodać pod sam koniec gotowania, a jeśli takich suchych to właśnie teraz. Gotujemy dalej ok 10 minut. Doprawiamy solą, pieprzem, sosem sojowym i pastą miso o mamy gotową bazę ramenu. Na patelni rozgrzewamy olej i podduszamy pocięte w plasterki pieczarki. Do gorącej posolonej wody wrzucamy chiński makaron typu noodle. Gdy jest już miękki odcedzamy. Ramen podajemy z jajkiem, groszkiem konserwowym, pieczarkami i szczypiorkiem.
Jeśli chcesz pozostać przy wersji wegańskiej zamiast jajek dodaj podsmażone lub ugrillowane kostki tofu, pamiętaj by je wcześniej zamarynować.
Grzybki mun płuczemy na sitku zimną wodą, a następnie zalewamy gorącą i pozostawiamy do namoczenia około pół godziny. Marchew, pietruszkę, seler i por szatkujemy w drobniutkie paseczki (ja użyłam gotowej mrożonki pozwala zaoszczędzić 15 minut) i wrzucamy do gorącej wody razem z liściem laurowym i zielem angielskimi gotujemy przez 10 minut. Dodajemy pokrojony w cienkie paseczki imbir i suszone pomidory. Doprawiamy solą, pieprzem, sosem sojowym i pastą miso - mamy gotową bazę ramenu. Na patelni rozgrzewamy olej i podduszamy pocięte w plasterki pieczarki. Do gorącej posolonej wody wrzucamy chiński makaron typu noodle. Odcedzamy. Podajemy z jajkiem, groszkiem konserwowym, pieczarkami i szczypiorkiem. KUCHNIORADY:
jeśli używasz suszonych pomidorów w zalewie olejowej to można dodać pod sam koniec gotowania, a jeśli takich suchych to na samym początku.
jeśli chcesz pozostać przy wersji wegańskiej zamiast jajek dodaj podsmażone lub ugrillowane kostki tofu, pamiętaj by je wcześniej zamarynować
SKŁADNIKI
INSTRUKCJE
PORADY
2 Komentarze
Wygląda bardzo apetycznie! 🙂
Jaka strona, taki ramen. Na wodzie a nie na wywarze z pieczonych warzyw, warzywa z mrożonki, groszek z puszki i jeszcze to marynowanie tofu, pytam po co do wody na zupie?